Zakupiłam ostatnio parę nowych kosmetyków oraz pędzelek.
Postanowiłam podzielić się z Wami moją opinią na temat owych nowości.
KIKO, Creamy Lipgloss, odcień 101 (4/5)
Właściwie, tylko dwie z tych
rzeczy zakupione zostały w Polsce. Mowa tu o musie nawilżającym Pantene i
balsamie Soraya. Pozostałe 4 rzeczy zakupiłam w Mediolanie, podczas wrześniowej
wycieczki. Przedtem nawet nie słyszałam o firmie KIKO, która, muszę powiedzieć,
zrobiła na mnie całkiem duże (oczywiście dobre) wrażenie. Kosmetyki są
relatywnie tanie, mają oni naprawdę duży wybór zarówno odcieni, jak i rodzajów
(?) kosmetyków, a wystrój przypomina trochę wystrój sklepów Inglota. Niestety
odkryłam sklep pod koniec mojego pobytu we Włoszech, także stać mnie było już
tylko na te trzy produkty.
Pattene,
Mus Głęboko Nawilżający, Odżywka bez spłukiwania do włosów suchych (4/5)
Nie spodziewałam się wielkiego nawilżenia po tym produkcie. Nałożyłam na
włosy, wysuszyłam tak jak zawsze i byłam zaskoczona. Włosy były miękkie, ładnie
pachniały i …były prostsze niż zazwyczaj.
Oczywiście nie jest to żadna bogata w składniki maska odbudowująca ani
serum, także nie możemy oczekiwać po niej ,,głębokiego nawilżenia” jak zapewnia
producent. A już na pewno nie trwałego nawilżenia. Mimo wszystko daję jej 4/5,
bo bardzo polubiłam to, jakie moje włosy stają się po jej użyciu.
Soraya, Piękne ciało, Balsam do ciała wyszczuplająco - antycellulitowy (3/5)
Nie wierzę w wyszczuplające moce balsamów do ciała,
przynajmniej nie z tej półki cenowej, ale postanowiłam wypróbować ten balsam.
Ma on ciekawy zapach, taki cukierkowo-pudrowy? Ciężko w sumie określić ten
zapach. Utrzymuje się on długo na skórze. Jeśli chodzi o ,,antycellulitową”
część jego nazwy – zauważyłam zmniejszenie się cellulitu, ale dużo (naprawdę
dużo) chodziłam w dni w które go używałam, także nie wiem w jakim stopniu jest
to zasługą balsamu. Na pewno pozostawia on skórę ładnie nawilżoną, pachnącą i
ujędrnioną.
KIKO, Eyebrow Marker, no- transfer natural tattoo, odcień 03 (5/5)
Do tej pory do wypłenienia brwi
używałam cienia lub kredki. Planowałam jednak zakupić jakiś marker bądź żel do
brwi, także od razu skierowałam się do kasy z tym kosmetykiem. Kolor jest dosyć
ciemny i pasuje do moich brwi. Łatwo wypełnia się nim brwi, które zostają w
takim samym stanie przez cały dzień.
Pomadka
w kredce w różowawym odcieniu nude. Właściwie jest to połączenie pomadki z
błyszczykiem. Ładnie wygląda na ustach, wygodnie się ją nakłada i ładnie
błyszczy. Jeśli chodzi o trwałość – taka jak w przeciętnym błyszczyku.
Lakier w słoiczku ma brązowy
odcień i na taki też liczyłam. Na paznokciach okazuje się być jednak bardziej lustrzanym
srebrnym. Brązu można się dopatrzeć jedynie w pomieszczeniu. Pomimo to wygląda
całkiem fajnie. Niestety nie jest on zbyt trwały. Utrzymuje się góra 2 dni bez
odpryskiwania. Za to zdecydowane plusy dostaje za wygodny pędzelek i wydajność
– jedna warstwa idealnie pokrywa paznokcie.
Mięciutkie, syntetyczne włosie,
bardzo ładnie blenduje. Nie wiem jeszcze jak będzie się zachowywał po wypraniu,
bo nie miałam jeszcze okazji przetestować go pod tym kątem. ;] (Tak, pędzelek
na zdjęciu jest lekko brudny ;])
To tyle na dzisiaj. Dajcie znać
jak podobała Wam się notka. Postaram się być bardziej systematyczna.
Miłego dnia!
Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz